Powiat wołomiński jest jednym z nielicznych w wianuszku podwarszawskim, w którym władzę sprawuje partia Prawo i Sprawiedliwość. Koalicja z lokalną prawicową Wspólnotą Samorządową trwa od wyborów, a ostatnio silniejszy partner w sposób zdecydowany przejął kontrolę i zaczął dominować. Widoczne jest to jak zawsze w postaci zwiększającej się liczby stanowisk zajmowanych przez zwolenników lub członków partii i kolejnych nominacjach. W przypadku Radzymina mamy dwa niewątpliwe przykłady nagradzania swoich stanowiskami: pierwszym jest reprezentująca miasto Cudu nad Wisłą w powiecie Marta Rajchert, drugim Małgorzata Śmiałkowska - radna naszego miasta. Obie radzyminianki za swoją "wierność sprawie" zostały nagrodzone etatami kierowniczymi i do czasu następnych wyborów mają zapewnione pieniądze na życie w zamian za głosy, które my na nie oddaliśmy.

Jak na tle tych nominacji wyglądają radzymińskie sprawy? Most w Dybowie nie został naprawiony od lat i jest jakby wizytówką współpracy powiat - gmina. Drogi zarządzane przez powiat są w stanie nie lepszym niż gminne i z pewnością nie ma kierowcy, który nie zaklął podczas jazdy po kolejnym kontakcie samochodu z dziurą w nawierzchni. Inwestycje w pasy drogowe, np. chodniki dla pieszych lub oświetlenie przy drogach powiatowych są tematem od lat istniejącym w przestrzeni projektowej i publicznej, ale w rzeczywistości nic się nie zmienia. Liczne sprawy, które od lat czekają w kolejce na terenie gminy, wciąż w tej kolejce są, a prace jakoś nie mogą zostać rozpoczęte. Jeżeli uznamy, że Radzymin jest traktowany inaczej niż inne gminy w sprawach nakładów powiatowych - to z pewnością nie jest traktowany lepiej. Zastój w inwestycjach spowodowany problemami budżetowymi gminy idzie w parze z brakiem działań powiatu. A nasze pieniądze z podatków najwyraźniej płyną gdzie indziej.
Radzymińscy urzędnicy, radni i burmistrz poinformowali ostatnio opinię publiczną o problemach na osi powiat - gmina. Zorganizowane zostało spotkanie z naszymi powiatowymi reprezentantami, które w założeniu miało pewnie pomóc lub ... zrzucić część odpowiedzialności na kogoś innego za istniejące w gminie problemy. I nadal nic się nie dzieje.

O wszystkich tych sprawach postanowiliśmy porozmawiać ze Sławomirem Ludwiniakiem - przewodniczącym i reprezentantem Platformy Obywatelskiej w Radzyminie - partii rządzącej w Polsce, a w powiecie wołomińskim będącej w opozycji.

KR: Na początek o S8. Wielką bolączką powiatu wołomińskiego jest wyjazd z Warszawy. Od kilku lat osobiście jest Pan zaangażowany w sprawy związane z obwodnicą Marek będącą częścią planowanej trasy S8. Jak obecnie przedstawia się sytuacja?
Sławomir Ludwiniak : Jeszcze kilka lat temu nikt nie wierzył, że nam się uda. A jednak nasze działania dziś powoli osiągają zamierzony kształt. Struktury Platformy Obywatelskiej w Radzyminie powstały w 2009 roku. Współpraca, rozmowa, a nie kłótnia są podstawą rozwoju, dlatego też w listopadzie 2009 roku w Radzyminie zostało zorganizowane spotkanie z politykami Platformy w kształcie panelu dyskusyjnego. Spotkanie miało za zadanie powiązać współpracą samorząd, społeczeństwo, władzę centralną. Założeniem był przede wszystkim rozwój Radzymina. Wśród zaproszonych ludzi Platformy byli: poseł na Sejm Tadeusz Ross, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, wicemarszałek województwa Stefan Kotlewski. Z powodu choroby nie było ówczesnego starosty Macieja Urmanowskiego. Zaprosiliśmy przede wszystkim społeczeństwo, ale również przedstawicieli radzymińskiego i okołoradzymińskiego samorządu. Na tym spotkaniu głównym tematem stała się planowana trasa szybkiego ruchu S8 Radzymin - Warszawa, potocznie zwana obwodnicą Marek. Po tym spotkaniu wojewoda obiecał pomoc w jej budowie. Szansa na realizację inwestycji pojawiła się już kilka tygodni później, ale uchylenie decyzji środowiskowej odsunęło plany budowy o kolejne lata. W styczniu 2012 roku w radzymińskiej bibliotece, przy pełnej sali, wojewoda Jacek Kozłowski ogłosił dobrą nowinę, iż ruszamy z budową drogi S8 łączącą Radzymin z Warszawą. W sali byli również przeciwnicy tej inwestycji. Dla mnie wielkim zaskoczeniem była wypowiedź ówczesnego radnego z Nadmy, a dziś przewodniczącego radzymińskiej rady miejskiej - Marka Brodziaka. Ku mojemu wielkiemu niedowierzanu radny negatywnie odniósł się do informacji ogłoszonej przez wojewodę - jednak w atmosferze spotkania jego wypowiedź została zepchnięta gdzieś na dalszy plan. Zebranie zorganizowała radzymińska i marecka Platforma Obywatelska, do której na moje zaproszenie dołączyła Grupa Marki 2020. W Wielki Piątek tego roku został ogłoszony przetarg na budowę tej trasy warty prawie miliard złotych. W 2016 roku planowane jest oddanie drogi do użytku. Obwodnica Marek ma swoich zwolenników i przeciwników. Jednak uważam, że dla Radzymina jest ona szansą na szybki rozwój całej gminy. Nasze położenie sprawia, że tereny staną się atrakcyjne pod względem inwestycyjnym i mieszkaniowym. Z jednej strony szansa na wzrost dochodów w postaci podatków, z drugiej - większe wymagania nowych mieszkańców i inwestorów.

KR: Platforma w powiecie. Z jednej strony macie poparcie partii rządzącej krajem, a jednocześnie w Wołominie jesteście opozycją. Jakie wrażenia?
S. L. : Krótko... bezsilność. Po czterech latach współrządzenia w powiecie starosta Maciej Urmanowski bardzo dbał o Radzymin, mimo że Platforma nie miała i nie ma radnego powiatowego z tego okręgu. W latach 2006-2010 uregulowano sytuację prawną nieruchomości dla radzymińskiego "zieleniaka" polegającą na wykupieniu terenu, co dało szanse na istnienie tej szkoły w tym miejscu. Droga powiatowa między Starymi Załubicami przez Rudę do Radzymina została wówczas zmodernizowana. Powstało rondo przy Panoramie. Zmodernizowano radzymiński DPS, jak również powstał klub pracy w radzymińskiej filii urzędu pracy. Na końcu powstał orlik przy Liceum Norwida, który otworzyła już nowa władza. Wartość inwestycji w latach 2006-2010 to zapewne co najmniej kilkanaście milionów złotych, a może nawet więcej. Patrząc przez pryzmat dzisiejszej władzy powiatowej, którą reprezentują również wszyscy radni powiatowi z Radzymina, marnie to wygląda. Przerost formy nad treścią, a Radzymin stracił kilka lat i nadal traci. Przed ostatnią sesją rady powiatu radny Platformy Obywatelskiej z Marek Paweł Porębski złożył interpelację w sprawie dziurawych dróg powiatowych w Radzyminie!!! Czekamy na odpowiedź.
Coraz częściej zastanawiam się, czy Radzyminowi jest potrzebny powiat wołomiński. Może czas na nowy powiat z Radzyminem, Markami, Dąbrówką i może jeszcze kimś...?

KR: Radzymin jest reprezentowany przez troje radnych: Martę Rajchert, Elżbietę Główkę i Mirosława Jusińskiego. Wszyscy oni są członkami ugrupowań tworzących koalicję sprawującą władzę w powiecie. Jak Pan ocenia ich wkład w tej kadencji w radzymińską rzeczywistość?
S. L. : A czy w ogóle jest jakiś wkład? Dziury w drogach są, jak były i stale się powiększają. Inwestycje widnieją tylko na papierze, w większości w nowej kadencji, czyli od 2015 roku. Brak nawet w planach wielu inwestycji, choćby chodnik ze ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Weteranów, przez Łąki do Beniaminowa. Pieniędzy powiat dla Radzymina nie ma, no chyba, że cudem Radzymin dorzuci, a może cudem znajdą się gdzieś ze środków zewnętrznych. Czekam na realizację wątpliwych inwestycji, czyli modernizację mostu w Dybowie - plan 2013 o wartości 6 mln zł, w tym środki powiatu 3 mln, zewnętrzne 3 mln. Budowa chodnika na ul. Korczaka (tego, co budują od kilku lat) - plan 2014 o wartości 600 tys. zł, w tym wkład powiatu 300 tys. i planowane przez powiat drugie tyle z budżetu Radzymina. Modernizacja ul. Norwida - plan 2014 o wartości 3 mln zł, w tym wkład powiatu 500 tys., planowane środki z budżetu Radzymina na ten cel w wysokości 250 tys., a środki z zewnątrz 2,250 mln. Powiat za to inwestuje w radzymińskich radnych powiatowych - Martę Rajchert, Elżbietę Główkę i Mirosława Jusińskiego - koszt ogółem w latach 2010-2014 prawie 300 tys. zł (ok. 2 tys. zł na radnego miesięcznie za jeden dzień sesji i kilka godzin komisji).

KR: W Radzie Miasta i Gminy Radzymin Platforma Obywatelska ma jednego reprezentanta - Halinę Bonecką. Jest ona ostatnio z pewnością najbardziej aktywną radną i może nie zdobywa przyjaciół w kręgu radnych, jednak zdecydowanie zyskała na popularności wśród mieszkańców. Dzięki tej radnej dowiadujemy się znacznie więcej o działaniach władz w Radzyminie, chociażby z wypowiedzi na naszych łamach. Skąd pomysł na tego rodzaju aktywność publicystyczną? I jakie są plany radnej na przyszłość?
S. L. : Osobiście Halinę Bonecką bardzo podziwiam za wytrwałość, merytorykę i zaangażowanie. Faktycznie jest jednoosobową opozycją. Pozostałych 20 radnych to albo nieformalna koalicja albo kandydaci do tej koalicji. W kwestii planów odsyłam do samej zainteresowanej. Lubi pisać, zresztą bardzo ciekawie.

KR: Zmieniła się ordynacja wyborcza w gminach. Okręgi jednomandatowe bardzo osłabiają rolę ogólnopolskich wielkich partii i promują indywidualności na tym najniższym samorządowym szczeblu. Jak w takiej sytuacji zorganizowani będą kandydaci Platformy Obywatelskiej do rady gminy?
S. L. : W Platformie Obywatelskiej na jesieni rozpoczynają się wybory wewnątrz struktur. Po tych wyborach będzie można powiedzieć, jaką strategię obierze PO. Wybory jednomandatowe są z jednej strony odbierane pozytywnie z uwagi na możliwość osobistego osądzenia obecnych radnych, z drugiej są zagrożeniem dla nieuczciwych praktyk. Aby zostać radnym w Radzyminie według nowej ordynacji wystarczy około 150 głosów. Dla niektórych to 150 butelek wódki, czyli około 3 tys. zł, tj. 3 miesięczne diety radnego z Radzymina. Czysty biznes. Oczywiście ten proceder jest nielegalny, ale możliwy. Kampania wyborcza zamiast skoncentrować się na merytoryce, może się skupić na nieistotnych sprawach.

KR: Wybory do powiatu - tutaj mamy stary, grupowy model wyborczy z komitetem pracującym wspólnie na liderów. Jakie są plany organizacji wyborów? Czy znani są już kandydaci?
S. L. : To pytanie ma podobną odpowiedź, jak w przypadku wyborów do gminy. Czekamy na wybory wewnątrz partii, a później zobaczymy.

KR: Z powrotem do Radzymina. Pana zdaniem w skrócie - najistotniejsze problemy? Zadania do wykonania teraz i w przyszłości?
S. L. : W kampanii wyborczej z 2010 roku naszym hasłem była "komunikacja i edukacja". To są najważniejsze dwa problemy. Komunikacja, gdyż łatwość przemieszczania się daje większy rozwój gminy, a zarazem większe możliwości mieszkańców. Łatwy dostęp do miejsc pracy czy szkoły. Radzymin to duża gmina, a dostęp do dobrej komunikacji jest bardzo ograniczony. Tylko część społeczeństwa korzysta z czerwonych autobusów, które są przecież sponsorowane z podatków całej społeczności. Lepsza komunikacja w dłuższej perspektywie czasowej zwiększy dochody gminy, a o to przecież chodzi. Komunikacja to też poprawa infrastruktury drogowej. My jako Platforma wspieramy budowę obwodnicy Marek. Jednak w Radzyminie z jedną radną nie ma możliwości poprawy komunikacji. Edukacja, czyli inwestowanie w radzymińską oświatę. Chcemy, aby kolejne pokolenia miały większą świadomość społeczną. Dla obecnej władzy budowa nowej szkoły nie jest priorytetem. Mądrość naszych dzieci to mądrość kolejnych pokoleń. A głupimi się łatwiej rządzi.

KR: Dziękuję za rozmowę. I do następnych spotkań na łamach Kuriera.