z cyklu • KULTURA • FELIETON CHAMBERS* W BARAKU F16 (NR 33) 16.06.2014Marek Surzyn Nawiedził nas Polaków niedawno prezydent USA z okolicznościową wizytą.
Niestety nie witaliśmy go, jako drzewiej bywało, tradycyjnie z "Mazowszem" i inną cepeliadą w jakimś pałacu, ale w baraku (nomen omen) czy innym hangarze z F16 w tle zamiast fortepianu Chopina. Takie czasy... bo sprzedaż to jedyna forma wymiany egzekwowana przez naszego nowego przyjaciela. Płacimy więc, a nawet przepłacamy, często za tę jednostronną miłość - za wizy, samoloty, a nawet aktorów i gwiazdy estrady. Od nas wielki brat niczego nie potrzebuje. Festiwale polskiej kultury: Chopin, Moniuszko, Szymanowski, Wieniawski? Takie rzeczy to tylko w krajach azjatyckich czy innej Japonii. Z drugiej strony czego się spodziewać - jak głosi międzynarodowy dowcip: "jedyną formą kultury w USA są kultury bakterii mlekowych w jogurcie". Poczytajcie, co zrobili z Babilonem w Iraku czy z kulturą Indian we własnym kraju.
No bo po co kowbojowi rodem z Hollywood Babilon czy jakiś wigwam. Tak, temu samemu kowbojowi, którego wizerunek zawieszono przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu, jakbyśmy nie mieli własnych symboli wolnościowych czy narodowowyzwoleńczych.
W naszym bogatym języku coraz więcej nieporadnych zapożyczeń - wytrychów z amerykańskiego slangu, chociaż wywodzimy się z kultury romańskiej. Stąd ten żartobliwy tytuł, chcieliście - to macie skumbrie w tomacie - jak napisał klasyk.
Notabene czy też bajdełej, jak zgodnie z tym, co opisuję, mawia była ministra, mam kolegę z Baltimore, słusznej postury Dennisa Chambersa, który chwalił Poloneza FSO za wygodę.
Reasumując: niektórzy mówili mi: "ty chyba nie lubisz Ameryki". Mylą się, chociaż mam ku temu powody, bo dwukrotnie odmówiono tam dystrybucji moich płyt dobrze przyjętych w Europie, Kanadzie i Japonii. Tłumaczono to nadmiarem własnych produkcji. Szkoda, że my tak nie robimy... Z drugiej strony dwie uznane firmy z USA produkujące instrumenty sponsorują mnie od lat.
Bilans jest więc wyrównany, nie mam powodu nie lubić Ameryki. Raz nawet kiedyś dostałem podziękowania z ambasady za jakiś koncert. Natomiast jako wolny człowiek żyjący w "wolnej od 25. lat Polsce", nie zgadzam się nie tylko jako Polak, ale jako obywatel Unii Europejskiej na tę formę neokolonializmu. Wiele nacji się jej oparło, my niestety nie. "Pawiem narodów byłaś i papugą..."
Jako człowieka kultury drażni mnie też ten materialistyczny sposób wartościowania świata. Na pewno nie doczekamy się od nich nowego Pałacu Kultury (w prezencie oczywiście).
*) CHAMBER - ang.: sala, izba, komora;
|