z cyklu • SPOŁECZEŃSTWO KLUB GIER. NIEZBĘDNE? NIEPOTRZEBNE? (NR 4) 20.01.2012Joanna Karłowicz-Budzik Idąc od przystanku autobusowego kierujemy się w stronę poczty, mijamy supermarket i po około 100 metrach skręcamy w lewo, w wąską, ciemną uliczkę. Dalej prosto, pomiędzy bloki i naszym oczom ukazują się tajemnicze drzwi, których metalowe wzmocnienia otwierają jakby ramiona, żeby nas powitać. Kilka schodków w dół i znajdujemy się w niewielkim pomieszczeniu, które zaskakuje kolorami i życiem w porównaniu z szarością zimowego jesiennego wieczoru. Gwar i śmiech, chipsy i słodycze, herbata i zimne napoje - kilkunastu najmłodszych mieszkańców Radzymina śmieje się i dokazuje ciesząc się wolnością czasami większą niż we własnych domach.
Klub Gier Planszowych - takie było założenie. Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała plany. Okazało się, że bardziej niż klubu planszówek radzymińskim dzieciom potrzeba świetlicy, takiej, która działa nawet po godzinie 18.00, w której można odrobić lekcje, pobawić się, porozmawiać z dorosłymi, zjeść coś słodkiego i napić się herbaty. Miękkie, wygodne, kolorowe pufy, jasne stoliki, tablice na ścianach, plansze do gier na półkach i stołach tworzą atmosferę, w której dzieci czują się naprawdę dobrze, a do swych opiekunów mówią: wujku i ciociu. Klubem - świetlicą opiekują się członkowie Stowarzyszenia Radzymińskie Forum: Grażyna Biedrzycka i Krzysztof Dobrzyniecki. Robią to całkowicie charytatywnie, bo jak mówią, chcą stworzyć miejsce, które umili dzieciom jesienne i zimowe wieczory, które będzie dla nich miejscem radości i popołudniowego odpoczynku wśród rówieśników. Pomysł wydaje się idealny. Zainteresowanie, wdzięczność rodziców i dzieci też są.
| Jednak problem pojawia się, gdy w grę wchodzi aspekt finansowy całego przedsięwzięcia. Stowarzyszenie najpierw wyremontowało lokal za 12 tys. złotych, jednak niedługo mogło cieszyć się jego dobrym stanem. Ulewne deszcze, jakie nawiedziły Radzymin w zeszłym roku, zalały pomieszczenie i spowodowały znaczące straty. Comiesięczna opłata za wynajem jest szczytem możliwości finansowych SRF, a umowa i tak podpisana jest tylko do lutego 2012. Cotygodniowe słodkości, herbatę czy drobne upominki dla dzieci Grażyna i Krzysztof opłacają z własnych pieniędzy. Ściany zostały odmalowane, pomieszczenie osuszono. W 2011 roku projekt Klub Gier Planszowych został dofinansowany z budżetu miasta Radzymina. Miejsce pełne gwaru wciąż żyje. Czy są to jednak ostatnie chwile Klubu lub raczej Radzymińskiej Świetlicy dla dzieci?
| Bez finansowego wsparcia klub-świetlica przestanie istnieć. Miejsce zabaw dla dzieci w "blokach za pocztą" zostało stworzone specjalnie dla najmłodszych i jest bezpiecznym i bezpłatnym "placem zabaw". Tu nie przeszkadzają deszcz i mróz, a dzieci są zostawiane pod opieką dorosłych.
Czy uda się przedłużyć okres wynajmu negocjując przy tym korzystne warunki? Czy uda się otrzymać dofinansowanie od miasta? To pytania, które zadają sobie pomysłodawcy w 2012 roku. Ratunkiem może się okazać 1% z deklaracji podatkowych mieszkańców, który w tym wypadku z pewnością bezpośrednio posłuży społeczeństwu. Zastanówmy się nad tym wypełniając deklaracje podatkowe za rok 2011 i przekazując 1% podatku organizacjom pożytku publicznego, do których
należy także Stowarzyszenie Radzymińskie Forum.
Szkoda zmarnować dobre chęci i zapał ludzi, którzy stworzyli to miejsce, a także szkoda byłoby zrezygnować z miejsca zabaw naszych dzieci. |