Celem dokonania właściwej oceny aktualnej sytuacji związanej z doniesieniami do prokuratury, a szczególnie pierwszego z nich (Przewodniczącej Rady Gminy) warto jest przypomnieć wyniki wyborów i wszystko to, co działo się po nich.

Zwycięzcą został Komitet Wyborczy Krajowej Wspólnoty Samorządowej pod wodzą Zbigniewa Piotrowskiego, który po raz trzeci wygrał także w wyścigu do fotela burmistrza Gminy Radzymin. Ugrupowanie wprowadziło 8 członków do nowej rady. W składzie radnych KWS znaleźli się zdobywcy największej ilości głosów spośród wszystkich kandydatów: Marek Brodziak, Teresa Jóśk i Zbigniew Jabłoński.
Komitet Centrum Samorządowe Nasza Gmina pod wodzą Andrzeja Siarny i Pawła Dąbrowskiego zdobył 6 miejsc w Radzie, podobnie jak Komitet Prawo i Sprawiedliwość, zaś Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej RP zdołał wprowadzić do rady 1 osobę.
Ważne jest to, że zarówno Krajowa Wspólnota Samorządowa, jak i Centrum Samorządowe Nasza Gmina "lansowały" na stanowisko burmistrza tę samą osobę - zwycięskiego Zbigniewa Piotrowskiego.

ZABAWA I GRY
Na skutek "zabawy w politykę" do koalicji sprawującej władzę nie weszła zwycięska KWS, a jednomyślny trzon mogący przegłosować każdą decyzję stanowili radni Centrum Samorządowego Nasza Gmina oraz Prawa i Sprawiedliwości. Zostało wybrane Prezydium Rady w składzie: Przewodnicząca Elżbieta Darka (CSNG) oraz dwóch Wiceprzewodniczących Paweł Dąbrowski (CSNG) i Mirosław Fabisiak (PIS). Przez radnych został zatwierdzony także nowy (stary) wiceburmistrz Radzymina Andrzej Siarna (CSNG). Całość "politycznej gry" została przedstawiona wyczerpująco w artykule "NOWE ROZDANIE KART W STAREJ GRZE" red. Piotra Charyło w gazecie "W Oku Radzymina" (czytaj...).

Warto dodać jedynie, że Prawo i Sprawiedliwość w pierwszym momencie wybitnie tanio weszło do koalicji z Centrum Samorządowym Nasza Gmina dostając jedynie stanowisko wiceprzewodniczącego, co w odniesieniu do foteli przewodniczącej, wiceprzewodniczącego oraz wiceburmistrza jest raczej marnym wynikiem pertraktacji. Wynikało to faktu, że po wyborach Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości na skutek wewnętrznych różnic zdań uległ znacznemu osłabieniu przez wystąpienie z niego kilku radnych. Jednocześnie także mniej wiernymi okazały się niektóre osoby z szeregów Wspólnoty Samorządowej, które wzmocniły "grupę trzymającą władzę" dając jej możliwość posiadania większości w głosowaniach Rady. Po kilku tygodniach w trakcie wyborów do komisji gminnych doszło do kolejnych przetasowań. Kto należy do grupy koalicyjnej jest widoczne, gdy spojrzy się na skład najważniejszych z komisji, np. Komisji Budżetowej.

W ten oto sposób, także wskutek dalszych działań własnych, wybrany w wyborach burmistrz Zbigniew Piotrowski zapewnił sobie poparcie w Radzie Miasta głównie Centrum Samorządowego Nasza Gmina oraz osób niezwiązanych z żadnym komitetem wyborczym. Opozycję, w tym także burmistrzowską, zaczęły zaś stanowić ocalałe resztki KWS, w tym ci radni, którzy dostali największe poparcie wśród wyborców i którzy wraz z burmistrzem tworzyli zwycięski komitet (!) oraz pozostała grupa niezrzeszonych, która wyłoniła się na skutek działań powyborczych z różnych komitetów.

Wobec złej sytuacji ekonomicznej gminy Radzymin, która już nie jest tajemnicą, nieregulowania na czas wierzytelności, składek ZUS i ogólnej zadyszki finansowej spokój radnych z pewnością został zakłócony. Normalnym następstwem takiej sytuacji w polityce są działania, które po pierwsze wskażą opinii publicznej winnych, a po drugie pokażą wszystkim, że winny jest każdy, tylko nie ja. W przypadku burmistrza, który ma słabe poparcie i nie ma twardego obozu stojącego za jego plecami, to on właśnie stanowi najlepszy obiekt do ataku i jest pierwszorzędnym kandydatem na "winnego za wszelkie zło". Burmistrz z pewnością zaczął sobie zdawać z tego sprawę natychmiast po pierwszym z doniesień do prokuratury, które wyszło z szeregów radnych Rady Miasta (związanym z "legalnością" działań dotyczących współpracy z jednym z inwestorów oraz budowy drogi dojazdowej przez owego). Działania defensywne mające na celu umocnienie swojej niepewnej pozycji stały się widoczne już w grudniu. Zalegalizowane zostało Radzymińskie Koło Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej. Jej prezesem został będący dotychczas w opozycji radny Marek Brodziak - wracający tym samym do łask, wiceprezesami zaś burmistrz Zbigniew Piotrowski i Zbigniew Jabłoński (dotychczas także w opozycji). W ten sposób jednocześnie, poprzez zadeklarowanie działań i jedności także poza czasem wyborów samorządowych, Krajowa (Mazowiecka) Wspólnota Samorządowa stała się bliższa partii politycznej niż organizacji ludzi niezrzeszonych, jaką do tej pory była.

19 grudnia spada na burmistrza Radzymina następny cios, tym razem bezpośredni. Nie jest on skutkiem działań politycznych, ale ... łagodnie określając niezadowolenia mieszkańców. Do prokuratury trafia następne doniesienie. Zawiera ono bardzo długą listę zarzutów względem burmistrza: złamanie ustawy o samorządzie gminnym, ustawy o finansach publicznych, ustawy o zamówieniach publicznych, niedopełnienie obowiązków służbowych, niegospodarności, działania na szkodę Gminy Radzymin, sprowadzenie powszechnego zagrożenia dla zdrowia, życia i mienia mieszkańców Gminy Radzymin oraz poświadczenie nieprawdy. Jednocześnie 11-stronicowa treść doniesienia trafia także do wiadomości Regionalnej Izby Obrachunkowej, Marszałka Województwa Mazowieckiego, Wojewody Mazowieckiego oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. W ten sposób przestaje być lokalną subtelną potyczką. Podstawą części zarzutów są rozliczenia sporządzone na podstawie budżetów z czterech ostatnich lat (2007-2010), które ukazały się częściowo także w naszej gazecie (DYSPROPORCJE NAKŁADÓW NA DROGI DLA SOŁECTW W LATACH 2007-2010 / NR 3, 16.12.2011 / czytaj... ) oraz dane zaczerpnięte z dokumentów dostępnych w UMiG Radzymin dotyczących informacji o stanie mienia komunalnego, działalności Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, której jedynym udziałowcem jest Gmina Radzymin oraz zeznań majątkowych burmistrza.

Nie będziemy oceniać treści zarzutów i ich wiarygodności. Tym zajmie się prokuratura. Nie będziemy głębiej wnikali w układankę polityczną, która nie jest stabilna i jak stwierdził jeden z radnych, przypomina "kwadraturę koła". Ważne okazuje się jednak to, że "wsi spokojna, wsi wesoła" jaką do tej pory była ziemia radzymińska, odeszła z pewnością w zapomnienie. Główną przyczyną tej zmiany jest stan finansów, który wpływa zarówno na politykę, jak i na działania mieszkańców.

W podsumowaniu znaczenia opisanych wydarzeń godne podkreślenia jest tło społeczne / socjologiczne. Grupa mieszkańców, dotychczas niezaangażowana, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, chociaż może się to niektórym nie podobać. Wiele się ostatnio mówi o społeczeństwie obywatelskim, podkreślając konieczność aktywizacji mieszkańców. Publicyści i socjologowie wciąż poruszają to zagadnienie, stwierdzając niedostatki na terenie całej Polski w tym zakresie oraz wyjątkowy i wprost zbawienny wpływ, jaki może mieć to na pracę samorządów w terenie. I w Radzyminie to się zdarzyło!

Czy wydarzenia te poskutkują zmianami w lokalnej polityce? Czy radni będą myśleć o całokształcie problemów Radzymina, czy tylko o swoich sołectwach, aby zapewnić sobie pewną reelekcję? Czy podejmą działania reformatorskie, czy będą one tylko iluzją? Prawdopodobnie dowiemy się o wszystkim wkrótce. Już w styczniu czeka nas głosowanie nad nowym budżetem. Ten dokument będzie z pewnością oceniony przez Regionalna Izbę Obrachunkową, która raczej sceptycznie odniosła się do propozycji budżetowych Radzymina na ten rok. Może on być także przeanalizowany przez mieszkańców.

Jednak już teraz możemy przekonać się o tym, że zarządzanie gminą i stan jej kasy dotyczy nas bezpośrednio. Chociaż nie chcemy może tego zauważać i niektórzy z nas zdecydowanie zaprzeczają, że mają coś z nimi wspólnego. Podniesienie stawek podatkowych od nieruchomości, zamiary wprowadzenia opłaty adiacenckiej, nawet brak Muzeum Bitwy 1920 roku, coraz skromniejsze inwestycje oraz fakt, że w radzymińskim szkolnictwie lada moment zabraknie miejsca dla uczniów to jedna grupa problemów. To, że stan gminnych dróg jest coraz gorszy, wiadukt na wjeździe do Radzymina jest nieoświetlony, dziura w innym wiadukcie ma już kilka lat oraz, że w jednej z radzymińskich szkół od początku roku uczniowie nie mają możliwości zjedzenia ciepłych posiłków to druga grupa.
Odpowiedź na pytanie o przyczyny takiego stanu rzeczy pozostawiamy czytelnikom.

Z pewnością w najbliższym czasie czeka nas obywateli dużo wydarzeń, które wpłyną na nasze życie. Zmiany w zarządzaniu Radzyminem się dokonają, bo wszystko wokół się zmienia. Jak szybko one będą następować, jakie wartości wnosić i czy czas ich wprowadzania nie będzie zbyt długi, co może prowadzić do kolejnych problemów, jest decyzją nie tylko polityczną, ale także ekonomiczną nierozerwalnie związaną z egzystencją wszystkich mieszkańców bez wyjątku.
O tym z pewnością powinniśmy pamiętać.