ROK ZAŁOŻENIA 2011
   
   
  :)
TERAZ OGLĄDANY (archiwum)
NR 20 ROK 2
18 marca 2013
UKAZUJE SIĘ W (DRUGI) I (CZWARTY)
PONIEDZIAŁEK KAŻDEGO MIESIĄCA
I PODAJE OSTATNIE WIADOMOŚCI
Z RADZYMINA I OKOLIC
archiwum!
- POLSKA -MAZOWSZE -Radzymin | Arciechów | Borki | Cegielnia | Ciemne | Dybów Folwark | Dybów Kolonia | Dybów Stary | Emilianów | Janków Nowy | Janków Stary | Łąki | Łosie | Mokre | Nadma Pólko | Nadma Stara | Opole | Popielarze | Ruda | Rżyska | Sieraków | Słupno | Wiktorów | Wolica | Załubice Nowe | Załubice Stare | Zawady | Zwierzyniec
DZIAŁ PUBLICYSTYKI / NR 20 / POLITYKA (RESET)
    « powrót
z cykluPOLITYKA
LOBBING - WPŁYWY DOBRE CZY ZŁE? (CZ. 3) (NR 20) 
Paweł Wiśniowski
W rzeczywistym świecie małego miasta lub społeczności trudno jest znaleźć prawdziwe sytuacje, które mogłyby być przykładami lobbingu w klasycznym i prawnym pojęciu. A jednocześnie z próbami wpływu spotykamy się bardzo często. Są one jednak całkowicie inne, a podstawową różnicą jest fakt prowadzenia ich ... przez osoby bezpośrednio zainteresowane zmianami. Czy działania takie mają charakter lobbingowy i są pożyteczne, czy raczej w tych kategoriach się nie mieszczą - to oczywiście zależy od odpowiedzi na proste pytanie: kto i w jaki sposób zyskuje?
W małych społecznościach bywa także, że osoby uprawiające lub zaangażowane w lobbing nie zdają sobie sprawy, że uczestniczą w nim czynnie, a w innych przypadkach niektórzy świadomie próbują osiągnąć swoje partykularne cele twierdząc, że lobbują, chociaż wcale tak nie jest od strony merytorycznej lub prawnej. A lokalni politycy, jak zawsze, nie muszą wywiązywać się ze swoich obietnic po osiągnięciu głównego celu kadencji - reelekcji i mogą po niej zwrócić się o poparcie do kogoś zupełnie innego. Bo zawsze ktoś się znajdzie..., a my na to pozwalamy.

ORGANIZACJE, STOWARZYSZENIA, GRUPY...
Ciekawym przykładem może być Ochotnicza Straż Pożarna. Organizacja ta w przypadku naszej gminy należy do wyjątkowo rozbudowanych - liczy kilkaset osób. Z tego powodu staje się jakby naturalnym podmiotem, który prowadząc szczytną działalność ratowania życia i mienia członków społeczności mógłby wywierać naciski na decydentów poprzez lobbing. Nie dzieje się tak jednak! A dlaczego?
W warunkach zamkniętej społeczności, jaką był dotychczas Radzymin, samorządowcy szukając poparcia sami z siebie (hic!) stawali się lobbystami OSP, czy tego strażacy chcieli, czy nie. Od wielu już lat można obserwować pseudolobbingową "obecność w pobliżu OSP" kolejnych lokalnych polityków, którzy w momencie rozpoczęcia swojej aktywności samorządowej nie tylko niespodziewanie stają się wprost fanatycznie oddanymi działaniom strażaków, a nawet więcej - wstępują w ich szeregi jako honorowi lub innej bliżej niesprecyzowanej maści i funkcji członkowie OSP! Niejednokrotnie chciałoby się ujrzeć owe osoby wspinające się na drzewo, aby ściągnąć gniazdo szerszeni lub gaszące pożar - jednak próżne są oczywiście takie marzenia. Każdy z nas wolałby z pewnością prawdziwego strażaka wyciągającego nas z rozbitego samochodu (odpukać!), a nie malowanego. Żaden z owych "lobbystów" nie jest w stanie nie tylko kogokolwiek uratować (i lepiej, żeby nawet nie próbował!), ale chyba dla wszystkich jest zrozumiałe, że takie "zainteresowanie" ma na celu tylko i wyłącznie pozyskanie poparcia w wyborach, czyli jest próbą manipulacji w celu osiągnięcia osobistych korzyści i zapewnienia reelekcji - co kłóci się z klasycznym pojęciem lobbingu.
Gdy rozmawiając ze strażakami, którzy z dumą i zapałem opowiadają o swoich osiągnięciach i którzy do straży wstąpili z przesłanek naprawdę idealistycznych, zmieni się temat na owe członkostwa - pojawia się śmiech i nawet drwina.
Podsumowując - lobbing istniałby wtedy, gdyby to strażacy bezpośrednio zabiegali o poprawienie sytuacji swojej organizacji. W przypadku jednak słabości polskiego samorządu jako instytucji nawet nie ma on szansy zaistnieć, ponieważ decydenci sami się sprawą zainteresują. I mogą to być samorządowcy i politycy dowolnego szczebla, od tego najwyższego do najniższego - gminnego, czego jesteśmy świadkami.

Podobnie sprawa ma się z innymi organizacjami, które często są "odwiedzane" przez samorządowców i namaszczane w ten sposób na "przyjaciół" władzy. Teoretycznie władza może pomóc i czasami tak się dzieje. Lokalni politycy i organizacje wspierając się nawzajem tworzą zamknięte grono, do którego szeregów są dopuszczani tylko "namaszczeni". Trzeba się jednak zastanowić, czy w niektórych przypadkach korzyści oferowane przez władzę nie są jej obowiązkiem i czy przy innej władzy nie będą takie same lub nawet większe! Jak zawsze na działania polityków trzeba patrzeć z dystansem i dostrzegać wszystkie okoliczności.

Kolejnym przejawem działań w małych społecznościach, który jest jednak bliższy teoretycznemu lobbingowi, są starania organizacji narodowościowych i podobnych np. etnicznych. Doskonałym przykładem mogą być Kaszubi w okolicach Lęborka, którzy promując swoich przedstawicieli na stanowiska samorządowe doprowadzili w okolicznych gminach nie tylko do wyboru swoich, ale poszli także dalej zdobywając fundusze europejskie związane z tematyką grup etnicznych. Zostały one wykorzystane na budowę wodociągów i kanalizacji na olbrzymich obszarach, która w normalnych warunkach byłaby niemożliwa ze względu na wyjątkowo rozproszoną zabudowę. W niektórych rejonach najbliżsi mieszkańcy oddaleni są od siebie o ponad kilometr! Ponadto utrzymywane są szkoły podstawowe z wykładowym językiem kaszubskim, utwardzone zostały drogi, itp. Nie trzeba chyba dodawać, że woda z wodociągu jest dostępna nie tylko dla Kaszubów, ale dla każdego mieszkańca regionu. Z podobnymi przykładami działań spotykamy się także w wielu gminach na Śląsku.

RADNI I URZĄD
Z innym przykładem pseudolobbingu, w którym inicjatorem są sami decydenci, mamy ponownie do czynienia w Radzyminie. Był on w ostatnim roku przyczyną ostrych konfliktów związanych z nierównomiernym rozkładem środków na inwestycje w różnych sołectwach. Radni danego regionu ostro walczą o pieniądze na inwestycje w swoim okręgu wyborczym, często kosztem innych, aby zapewnić sobie poparcie członków swojego elektoratu. Takie działania są oczywistymi w przypadku małych społeczności. Jednak w miarę rozwoju zawsze prowadzą do konfliktów, które nie przestaną się pojawiać dopóty, dopóki redystrybucja dóbr nie będzie się odbywać w miarę równomiernie. A jednocześnie w przypadku nieprzeznaczania środków na rozwój dziedzin nadrzędnych - np. rozwój miasta centralnego, mogą doprowadzić do bardzo zasadniczych zmian w ekipie rządzącej danym regionem. Lokalnym przykładem złej inwestycji, w której pseudolobbing ewidentnie przekroczył granice rozsądku ekonomicznego, a która zawsze będzie powodowała konflikt, są linie autobusowe w Nadmie i Załubicach. Autobusy, za które płacą wszyscy podatnicy w gminie (hic!), są dostępne dla bardzo niewielkiej ich liczby. Z przyczyn całkowicie niezrozumiałych nie docierają do centrum gminy, jakim jest miasto Radzymin, a nie Załubice czy Nadma! Zakończenie biegu wspomnianych linii w mieście centralnym od razu i definitywnie przyczyniłoby się do bardziej równomiernego dostępu do dobra - czyli do równomiernego rozkładu inwestycji w terenie i na populację. Co najdziwniejsze władze Radzymina (w tym radni, którzy sami mają pretensję do radnych powiatowych o uprawianie prywaty!) nie robią nic, chociaż decyzje mogą być jedynie dwie: zlikwidować lub "spotkać" linie w Radzyminie. Znacznie poprawiłoby to komunikację z miastem nie tylko poszkodowanych okolicznych sołectw mających teraz z tym trudności, ale także Załubic i Nadmy! Pozostaje zapytać - kiedy wreszcie ktoś coś zrobi?!

Dość ciekawym przykładem, który w założeniu ma służyć rozwojowi lokalnemu i mógłby zostać uznany za lobbing, są wszelkie poczynania związane z przeznaczeniem gruntów i planami zagospodarowania. Nie jest tajemnicą, że grunt przeznaczony pod inwestycje przemysłowe lub pod zabudowę mieszkalną ma znacznie wyższą wartość niż np. przeznaczony na cele rolnicze. Wystarczy zebrać grupę mieszkańców i wpłynąć na urzędników, aby zmienili plan zagospodarowania - odrolnić grunty, podzielić na działki i je sprzedać - zarabiając znacznie więcej niż są one warte. Gdy pojawi się nowa grupa nacisku związana z innymi terenami, można plan ponownie dostosować do "zapotrzebowania". Takie poczynania są w Polsce powszechne w gminach na etapie transformacji. I jest ich bardzo wiele ze względu na zmiany, jakie zachodzą w naszym kraju od kilkunastu lat.
Nie trzeba chyba przypominać o wielu miastach lub gminach, w których podobna działalność doprowadziła do "afer gruntowych". Co jakiś czas możemy usłyszeć o nich w mediach. Według nieoficjalnych danych aktualnie badanych przez odpowiednie centralne urzędy, tego rodzaju "niezupełnie legalnych" przedsięwzięć związanych z gospodarką gruntami jest na terenie Polski kilkaset!

SAMORZĄD I BIZNES
W Polsce ostatnio możemy zetknąć się coraz częściej z innym przykładem prawdziwych działań lobbingowych, które są powszechne w krajach Europy Zachodniej w sferze samorządowej. Mowa jest o wszelkiego rodzaju stowarzyszeniach biznesu. W polskiej rzeczywistości są to lokalne Izby Gospodarcze, Przemysłowo-Handlowe i inne. Podstawą działań takich organizacji jest ekonomia, pieniądz i jego siła, a nie wpływy polityczne. A oczywistym jest fakt prowadzenia przez ich członków działalności gospodarczej i nieangażowanie się bezpośrednio w politykę oraz lojalność względem biznesu, czyli innych członków stowarzyszenia. Przykro stwierdzić, ale w Radzyminie nie tylko członkowie, ale i zarząd Izby Gospodarczej startował w wyborach samorządowych - czyli Izba bezpośrednio zaangażowała się w politykę, łamiąc tym samym podstawowe zasady swojego istnienia. Na ile silny jest stowarzyszony biznes w Radzyminie - to pozostawiam ocenie czytelników z przesłaniem, że powinien istnieć w każdej gminie. Powinien pomagać w rozwoju i być w nim silnym, o ile nie najsilniejszym wektorem ekonomicznym, wspierać aktywnie swoich członków na innych terenach (np. polecać usługi członków Izby na zewnątrz), ale i bezpośrednio lobbować w gmachu urzędu. W rzeczywistości mamy jednak dwa całkowicie oddzielne światy: samorząd i gospodarkę. Przynajmniej oficjalnie.

WŁADZA I MEDIA
Pozostaje jeszcze do wskazania jeden przykład, wspólny z wielką polityką, a który drażni nas ostatnio coraz bardziej. Świat dziennikarzy i mediów. Z dziennikarstwem w Polsce jest na tyle źle, że różne organizacje i fundacje coraz częściej wspominają o wydawaniu certyfikatów dla dziennikarzy. W naszych warunkach jest to z pewnością na razie nierealne, a wypływa to ze specyficznego rozumienia przez Polaków demokracji. Każdy ma prawo pisać i mówić na dowolny temat. Nawet jak nie ma nic sensownego do powiedzenia i nic na dany temat nie wie. Wszyscy jesteśmy lekarzami, prawnikami, politykami, naukowcami, ... i dziennikarzami. Często jest również tak, że dziennikarze nawet w najbardziej liczących się mediach nie potrafią posługiwać się poprawną polszczyzną, a ilość zauważalnych błędów językowych w ogólnopolskich audycjach informacyjnych oscyluje około jednego na minutę!
Wracając jednak do lobbingu - znacznie gorsze zjawisko i niosące szerokie reperkusje społeczne polega na lobbowaniu przez dziennikarzy na rzecz konkretnej władzy lub grupy interesów. Wiąże się to z dezinformacją społeczeństwa, co jest nie tylko szkodliwe, ale i groźne. Dziennikarz- lobbysta staje się osobą na usługach często jednej opcji, traci obiektywizm i najprościej rzecz ujmując - w miarę tkwienia w konkretnym układzie coraz bardziej okazuje się kłamcą. Jednocześnie nie jest już dziennikarzem nawet według najprostszej definicji, a pisząc artykuły na zamówienie traci prawo do oceny czegokolwiek i kogokolwiek. Jednocześnie jest jedynie narzędziem władzy, która wcześniej czy później może go odrzucić, a wraz z pojawieniem się nowej - z pewnością zostanie zignorowany.
Złudny blichtr kontaktów z radnymi, wójtami, burmistrzami może owocować jedynie utratą wiarygodności i czytelników, którzy niewątpliwie dostrzegą przejawy takiego pseudolobbingu i w miarę upływu czasu właściwie ocenią "wypociny" sponsorowanego dziennikarza. W mniejszych społecznościach nie są nawet do tego potrzebne media opozycyjne - wystarczy ocena przekazywana z ust do ust, o czym często zapominają reprezentanci lokalnego dziennikarstwa. O klasie dziennikarza decydują jego umiejętności, do których należy także rzetelna analiza problemu. Pisząc jednostronnie wyrobnicy pióra odcinają sobie także możliwości wypłynięcia na szersze wody, bo świadectwem tego, kim są zawodowo nie są poświadczenia kogokolwiek lub znajomości, a jedynie to, co istnieje w archiwach mediów.
Podsumowując - dziennikarze nie mają prawa z racji wykonywanego zawodu, jego etyki i szerzej pojętej moralności uczestniczyć w jakimkolwiek procesie lobbingu, który należy zdecydowanie odróżniać od krzewienia poglądów i ocen.

Z powyższych przykładów wynika, że jest wiele do zrobienia w sferze lobbingu w mniejszych społecznościach (w tym i Radzyminie). Jak miasto Cudu nad Wisłą będzie się dalej rozwijać, trudno przewidzieć. Kiedy i w jaki sposób miasto "skazane na sukces" go osiągnie, zależy od nas samych, od prawdziwego lobbingu, który będziemy prowadzić wszyscy i od naszych ... wyborów.
numer ->
AAA!...
• AAA!...
WIELKI ŚWIAT DR. HAŁABAŁY  18.03.2013
Wołosaty, taki sympatyczny bieszczadzki miś obudził się kilka dni temu ze snu. Jak twierdzą starożytni górale, zwiastuje to szybkie nadejście długo oczekiwanej wiosny. Ciekawe, czy sprawdzą się przeczucia niedźwiadka, bo wróżby amerykańskiego świstaka Phila, który wyszedł ze swojej nory 2 lutego i [...]  WIĘCEJ...
SZKOŁY
• EDUKACJA
ŚWIĘTY JAN PRZEWODNIKIEM PO BIBLII  15.03.2013
Monika Król
8 marca w Zepole Szkół im. księżnej Eleonory Czartoryskiej odbyła się 12. już edycja Powiatowego Konkursu Biblijnego, którego organizatorami są s. Paulina Kucia, ks. Marcin Kontraktowicz i ks. Marek Długoszewski. Tegoroczny temat konkursu to "Święty Jan, umiłowany uczeń Pana i Jego pisma". Patronat [...]  WIĘCEJ...
• EDUKACJA
PIERWSZY POWAŻNY EGZAMIN  14.03.2013
Monika Król
14 marca o godzinie 9.00 uczniowie klas 3, także z Zespołu Szkół im. księżnej Eleonory Czartoryskiej, przystąpili do napisania "Ogólnopolskiego testu kompetencji trzecioklasisty z OPERONEM". Jest to pierwszy tak poważny egzamin w życiu dzieci - pierwszy z serii wielu, jakie czekają je w [...]  WIĘCEJ...
• EDUKACJA
TRZY STRONY ŚWIATA W NORWIDZIE  03.03.2013
Anna Romaszko - LO im. C.K. Norwida
W dniach 24 lutego - 3 marca Liceum Ogólnokształcące im. C. K. Norwida w Radzyminie realizowało projekt "Peace: Cross-cultural Understanding", powołany do życia przez międzynarodową organizację AIESEC działającą przy Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W ramach projektu trzyosobowa grupa [...]  WIĘCEJ...
II Debata Burmistrzowska
I Debata Burmistrzowska
przeznaczone dla najnowszych przeglądarek (IE>6; Firefox>4,...). Jeżeli nie używasz takiej, to czas ją zainstalować...