Czasem słońce, czasem deszcz. To zdanie najlepiej opisuje pogodę podczas naszego pobytu we Francji. Nie to jednak było najważniejsze. Grupa młodzieży i nauczycieli z Gimnazjum nr 1, Szkoły Podstawowej nr 1 oraz goście nie wspominają aury, a raczej Luwr, Wieżę Eiffla, Ogrody Tuilleries, kwitnące parki czy katedrę Sacre Coeur oblegane przez tłumy ciekawskich turystów.

Nasza ciekawość i chęć poznania paryskich tajemnic została jednak wystawiona na próbę. Dlaczego? Czas, którego ciągle było za mało. Oczy, które nie wiedziały, co najpierw podziwiać. Wreszcie nogi, odmawiające posłuszeństwa, kiedy serce krzyczało: więcej, jeszcze, dalej. To, co najważniejsze, widzieliśmy i przeżyliśmy. Oprócz już wymienionych mogliśmy również sprawdzić, czy Wersal nadal można nazywać Królewską Przystanią, czy Łuk Triumfalny ciągle opiewa zwycięstwa Napoleona i jego armii. Przekonaliśmy się, że bule to francuska gra narodowa, a liczne parki rozbrzmiewają pozdrowieniami mijających się w porze lunchu Paryżan.

W natłoku wrażeń nie zapomnieliśmy dowiedzieć się, że wiatrak na Placu Pigalle tak naprawdę nie informuje o najlepszych kasztanach, a do fontanny św. Michała nie wrzuca się już monet, bo szybko "znikają". Najwytrwalsi oglądali zachód słońca nad dzielnicą biznesową La Defense, oświetlony nocnymi lampami Pałac Sprawiedliwości i Conciergerie, które, wtedy spokojne i ciche, przypominają Francuzom o zakrętach ich własnej historii.

Spacer po bulwarach nad Sekwaną? Oczywiście! Wizyta u Mony Lisy w oszałamiającym wielkością i bogactwem dzieł Luwrze? Jak najbardziej. Nocna wycieczka po Paryżu dostarczyła dodatkowych atrakcji i powodów do dyskusji.

Ale czekało na nas także nieco pracy, nie tylko same przyjemności. Trzeba było odkurzyć słownictwo, przypomnieć sobie gramatykę, a przede wszystkim poradzić sobie językowo zamawiając kawę, płacąc za zakupy, kupując bagietkę. Test wypadł zupełnie nieźle. Czego młodzież nie dopowiedziała, to pokazała rękoma. Kalambury i Milionerzy w jednym. Na koniec wisienka na torcie - Disneyland.

Wrażenia? Jak najlepsze. Pierwsza taka wycieczka, ale na pewno nie ostatnia. Z niecierpliwością czekam na przyszły rok, snując kolejne wyjazdowe plany.

Natalia Niedzieska, klasa IIIb:
Po raz pierwszy mogłam być w Paryżu, o którym tak wiele słyszałam. Cieszę się, że miałam taką możliwość. Zwiedziłam najważniejsze miejsca tego miasta, przekonałam się, jak żyją tamtejsi ludzie. Dużo zobaczyłam, choć często odbywało się to kosztem ciągłego chodzenia. Dla mnie największą atrakcją było wejście na Wieżę Eiffla i spędzenie całego dnia w Disneylandzie. Jedyne, co mi się nie podobało, to szybkie tempo, choć może to i lepiej, bo mogłam więcej zwiedzić. Ogromne wrażenie wywarł na mnie wieczorny spacer - zawsze chciałam, zobaczyć oświetloną Wieżę Eiffla na żywo. Jeżeli w przyszłym roku uda się zorganizować podobną wycieczkę, to z pewnością mogę zachęcić wszystkich do wzięcia w niej udziału.

Adam Polkowski, klasa IIId:
Już na samym początku byłem pod wrażeniem, gdyż 14 maja o godzinie 10:30 rozpoczęła się pierwsza w historii naszego gimnazjum wycieczka za granicę. Miastem, do którego zmierzaliśmy, był sam Paryż. Miałem nadzieję, że owiane sławą miasto nie rozczaruje mnie. I nie rozczarowało, a nawet mogę szczerze powiedzieć - byłem oczarowany, nie tylko ja. Nikt nie musiał tego głośno mówić, bo było to po prostu czuć. O zabytkach, które zwiedzaliśmy, można by długo opowiadać, ale wymienię tylko kilka z nich. Największe wrażenie wywarł na mnie Pałac w Wersalu. Ogrom, a zarazem lekkość tej budowli zachwyciły mnie. Także paryskie kamienne mosty zapierają dech w piersiach, szczególnie nocą. Spoglądając na całokształt wycieczki, jestem bardzo zadowolony, że zdecydowałem się pojechać.

Izabela Król, klasa Id:
Wycieczka do Paryża, którą niedawno odbyłam, nie była moją pierwszą, ale na pewno najbardziej fascynującą. Gdy dotarliśmy do Paryża, to dopiero wtedy przygoda się zaczęła. Zabytki, które zwiedzaliśmy, to m.in.: Wieża Eiffla, Muzeum Rodin, Łuk Triumfalny i wiele innych. Już od dawna nie mogłam się doczekać tej wycieczki, więc już w czasie podróży bardzo się cieszyłam. Podczas zwiedzania dowiedziałam się dużo o historii i zwyczajach Francji. Kiedy wyjeżdżaliśmy, było mi bardzo przykro. Po powrocie do domu natychmiast zaczęłam namawiać moich rodziców na wyjazd do Francji. Wycieczka ta pozwoliła mi poznać Paryż nie tylko od strony książkowej, ale też pozwoliła mi poznać wielu nowych ludzi. To był najlepszy tydzień w moim życiu.

Ada Zalewska, klasa IIIb:
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w wycieczce do Francji. Paryż to wyjątkowe miejsce ze specyficzną atmosferą. Byliśmy w najważniejszych miejscach, jednak tydzień to za mało, by móc wszystko zobaczyć na spokojnie. Najbardziej podobał mi się wieczorny spacer - Paryż nocą jest niesamowity i robi ogromne wrażenie. Przez te kilka dni mogliśmy poczuć choć trochę, jak żyją ludzie we Francji: typowo francuskie śniadania, bliskość języka francuskiego. Niektóre sytuacje wymuszały na nas konieczność porozumiewania się, jednak mimo wcześniejszych obaw jestem zadowolona, że miałam okazję sprawdzić się. Bardzo miło wspominam ten czas i na pewno wyjazd sprawił, zostawiając pewien niedosyt, spowodowany szybkim tempem, że w przyszłości zechcę wybrać się tam ponownie.