Niedawno spotkałem się z przyjacielem, który przez długie lata uczestniczył czynnie w życiu wielu państw jako twórca kultury. I zaczęliśmy się dzielić naszymi spostrzeżeniami na temat różnych krajów. W pewnym momencie dyskusja zeszła na Koreę Południową, w której mój rozmówca spędził kilka miesięcy. Nasza rozmowa przy "jednym piwie" doprowadziła do kolejnego piwa i ... do osobistych ciekawych spostrzeżeń.
- Jest 2004 rok - zaczął temat mój kolega. - Gorąca monsunowa, tropikalna noc w centrum Seulu w jednej z najbogatszych i najdroższych dzielnic biznesowych obok budynku WTC Seul. Siedzę sobie przed sklepem spożywczym i piję zimne piwo. Zasłużone, lodowate, przed rozświetlonym sklepem spożywczym, bo tam w Seulu możesz pić piwo na ulicy w spokoju.
WIĘCEJ...