ROK ZAŁOŻENIA 2011
   
   
  :)
OSTATNI
NR 39 ROK 4
23 marca 2015
 
UKAZUJE SIĘ W (DRUGI) I (CZWARTY)
PONIEDZIAŁEK KAŻDEGO MIESIĄCA
I PODAJE OSTATNIE WIADOMOŚCI
Z RADZYMINA I OKOLIC
archiwum!
- POLSKA -MAZOWSZE -Radzymin | Arciechów | Borki | Cegielnia | Ciemne | Dybów Folwark | Dybów Kolonia | Dybów Stary | Emilianów | Janków Nowy | Janków Stary | Łąki | Łosie | Mokre | Nadma Pólko | Nadma Stara | Opole | Popielarze | Ruda | Rżyska | Sieraków | Słupno | Wiktorów | Wolica | Załubice Nowe | Załubice Stare | Zawady | Zwierzyniec
DZIAŁ PUBLICYSTYKI
    « powrót
Jolanta Boguszewska w stroju ludowym
z cykluKULTURA WYWIAD
WOŁOMIŃSKA FABRYCZKA (NR 31) 
rozmawia Marek Surzyn
Kiedy po raz pierwszy pojawiłem się w Fabryczce przeżyłem swego rodzaju déjà vu .
Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku koncertując w Europie Zachodniej zdarzały mi się występy w tego typu miejscach. Dziwiłem się, że takich urokliwych obiektów kultury nie ma u nas. Łączących tradycje ze współczesnością, interdyscyplinarnych, oryginalnych, pełnych niebanalnych ludzi. Z tym większą radością odkryłem po latach takie miejsce w Wołominie przy ulicy Orwida. Rozmawiamy z kierująca ośrodkiem dyrektor Jolantą Boguszewską.

Marek Surzyn: Jest Pani dyrektorem Powiatowego Centrum Dziedzictwa i Twórczości w Wołominie. To chyba nowa instytucja.
Jolanta Boguszewska: Instytucja nie jest nowa. Wcześniej działaliśmy pod nazwą Ośrodek Dokumentacji Etnograficznej. W rzeczywistości mieszkańcy bardziej kojarzą nas jako Galerię Przy Fabryczce, bądź po prostu Fabryczkę. Dzieje się tak dlatego, że główny budynek naszej instytucji to międzywojenna fabryka żeliwa i to wokół niego zbudowane zostały nasze budynki i toczy się nasza działalność.

MS: Czym się zajmujecie?
JB: W skrócie rzecz ujmując prowadzimy dość szeroką działalność na różnych polach kultury. Instytucja jest chyba najbardziej kojarzona z wystaw sztuki, które organizujemy w Galerii Przy Fabryczce. Od dwóch lat, kiedy nasza Fabryczka została wyremontowana i zorganizowaliśmy w niej salę koncertową, oprócz wystaw sztuki, zapraszamy też mieszkańców m.in. na koncerty, przedstawienia teatralne, spotkania z interesującymi ludźmi czy te cieszące się największą popularnością świąteczne pokazy rękodzieła regionalnego.

MS: Jest jakiś wspólny element tych wydarzeń?
JB: No właśnie, jest to dość zasadne pytanie. Podstawą naszych działań jest dziedzictwo regionalne i kulturowe przede wszystkim powiatu wołomińskiego. Dlatego, jeśli organizuję wystawę sztuki współczesnego artysty, nie chodzi o to, aby był to jakikolwiek artysta. Rzecz w tym, aby był to człowiek stąd. Staram się, żeby inne wydarzenia także miały ten element powiązania z ziemiami naszego powiatu. Fabryczka nie jest domem kultury, gdzie organizuje się wszystkie możliwe zajęcia i wydarzenia. Każda gmina w powiecie wołomińskim ma swój dom kultury i nie powinniśmy dublować naszej działalności. To właśnie dziedzictwo regionalne i artyści lokalni są tym, co spaja naszą działalność.

MS: Nie boi się Pani, że w pewnym momencie zabraknie "artystów stąd"? Powiat ma swoje ograniczone terytorium.
JB: Miałam takie obawy, kiedy zaczynałam pracę. Teraz wiem doskonale, że taka sytuacja raczej mi nie grozi. Co więcej, organizując wystawy sztuki ograniczam się jeszcze bardziej, biorąc pod uwagę tylko artystów profesjonalnych. Plan ekspozycji mamy zapełniony do 2016 roku.

MS: Oprócz galerii i wystaw sztuki jest jeszcze muzeum. Wciąż zbieracie eksponaty etnograficzne?
JB: Tak, choć przyznaję, że jest na to coraz mniej czasu. W naszej kolekcji jest około 500 eksponatów, część z lat międzywojennych, część z pierwszych dekad po wojnie. Zbieramy elementy wyposażenia chłopskiej zagrody z naszego regionu, a także elementy różnego rodzaju warsztatów rzemieślniczych - np. kowalskiego, bednarskiego, stolarskiego. Z naszych eksponatów etnograficznych zbudowaliśmy ekspozycję regionalną - zalążek muzeum. Prezentowane artefakty są dość egzotyczne dla współczesnego młodego człowieka. W końcu nie wszędzie można zobaczyć autentyczne krosna, rzeszoto, koromysło czy dzieżę.

MS: Dziś trudno się nawet domyślić znaczenia tych słów. Jest zainteresowanie?
JB: Przez pierwszy rok zainteresowanie było dość umiarkowane. W chwili obecnej mamy bardzo dużo lekcji muzealnych. Na pewno wynika to z lepszej promocji. Poza tym jestem zwolennikiem nowoczesnego podejścia do ekspozycji, dlatego nie zmuszamy dzieci do nabożnego oglądania eksponatów. Prawie każdej rzeczy można dotknąć, obejrzeć z bliska, spróbować użyć, więc myślę, że wizyta w naszym muzeum nie jest nudna.

MS: Czy eksponaty można obejrzeć on-line?
JB: Tak, w miarę możliwości czasowych robimy ich sukcesywną dokumentację, a te najciekawsze, doprowadzone do stanu używalności przez naszą pracownię konserwatorską, umieszczamy na naszej stronie wraz z opisem.

MS: Wydaje się, że ta praca przynosi pani dużo zadowolenia.
JB: Pewnie! Skończyłam stosunki międzynarodowe i historię sztuki. W czasie studiów raczej nie miałam nadziei, że będę pracować jako historyk sztuki. To zajęcie pozwala mi wykorzystać moją wiedzę, ale też nie pozwala zatrzymać się w miejscu. Pracując tu ciągle trzeba się douczać, ciągle trzeba wymyślać coś nowego, poznaje się nowych ludzi, znajduje w nowych, zaskakujących sytuacjach. To często bywa wyczerpujące fizycznie i wręcz destrukcyjne dla rodziny, ale przynosi satysfakcję.

MS: Mimo wszystko, to jednak praca na prowincji...
JB: W grudniu 2013 na wernisażu był u nas prof. Jacek Weiss, były wiceminister kultury. Powiedział wtedy, że z racji swoich obowiązków bywał w takich miejscach, jak nasza Fabryczka w całej Europie. I nie widzi zasadniczej różnicy pomiędzy galeriami we Francji a naszą Galerią Przy Fabryczce. Zakładając nawet pewną kurtuazyjność tej wypowiedzi, ale także biorąc pod uwagę moje własne doświadczenia w innych większych ośrodkach - myślę, że nie mamy się czego wstydzić. A ja mam nielichą satysfakcję, że właśnie "na prowincji" udało mi się takie centrum rozruszać. Do pełni szczęścia przydałyby się w obiekcie stylowa gospoda i pokoje gościnne, ale zamknijmy już ten temat.

MS: Od kilku lat mieszka Pani w Radzyminie. I jak wrażenia?
JB: No cóż... W Radzyminie spotkałam wielu pomocnych i fajnych ludzi, bardzo związanych ze swoim miastem, badających jego historię, pracujących na jego rzecz. Moja przyjaciółka z liceum także stąd pochodzi. Podoba mi się to, że jest coraz lepsza oferta kulturalna. I nie chodzi tu tylko o jakieś festyniarskie imprezy raz do roku 15 sierpnia, ale wydarzenia, których przygotowanie jest dla organizatora pewnym ryzykiem, wymagające naprawdę świadomego odbiorcy. Świetne jest to, że jest teatr amatorski, że powstają stowarzyszenia, ludzie się jakoś skrzykują, robią coś razem. Radzymiński Klub Morsów to moja wielka fascynacja!

MS: Ale...
JB: Ale przyznaję, że już bliższa znajomość z Radzyminem była dla mnie sporym rozczarowaniem. Wcześniej, przebywając w tym mieście sporadycznie, byłam nim zachwycona - jego historią, Eleonorą Czartoryską, bitwą warszawską, kolegiatą, obchodami 15 sierpnia. Radzymin na co dzień wzbudza mniej entuzjazmu. Mój entuzjazm studzi każdego dnia z samego rana stan drogi, którą muszę przedzierać się do pracy. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy w Radzyminie odwiedził mnie kolega, londyńczyk. Jego coraz większe ze zdumienia oczy w związku ze stanem ulicy, przy której mieszkam, na długo pozostaną w mojej pamięci. Problem w tym, że od tamtej pory minęło 8 lat, a ulice na moim osiedlu nie zmieniły się ani trochę. Ale co tu mówić o Brytyjczykach! Kiedy moi rodzice przyjechali tu pierwszy raz, z mniejszego miasta, mniejszej gminy - ich reakcja była taka sama.

MS: Drogi to ogólnopolska bolączka...
JB: Jednak różne "bareizmy" zdarzają się już coraz rzadziej, a w Radzyminie jakoś pozostały. Nie leczę się w Radzyminie, bo żeby zapisać się do lekarza, trzeba było na mrozie koczować od 5.00 rano przed przychodnią. Sprzyjało to integracji ze współczekającymi mieszkańcami, ale na poprawę zdrowia nie wpływało. Kiedy doczekaliśmy się budowy kanalizacji, ekipa wykopała wzdłuż naszego podwórza "wąwóz" na rury kanalizacyjne, po czym znikła na kilka miesięcy - miesięcy zimowych. Przez całą zimę byłam odcięta od garażu i składu opału, przez środek mojej zagrody przechodził 2,5 m dół, a obok niego góra piachu - wszystko pokryte śniegiem. Żadne interwencje nie pomagały, wręcz wywoływały jakieś reakcje odwetowe ze strony urzędu...

MS: Czyli "15 sierpnia" nie wystarczy, żeby w miarę komfortowo mieszkać w Radzyminie?
JB: Mnie akurat ten 15 sierpnia początkowo bardzo ujął. W końcu nie każda miejscowość ma taką historię! Ale tak naprawdę wpływ historii na moje codzienne życie jest bardzo niewielki. Niedawno, wędrując sobie z rodziną, zobaczyłam, co się dzieje obok kładki przy wyjeździe z miasta do Warszawy. Dookoła leży tona pustych butelek i śmieci. Może zbliżający się 15 sierpnia wpłynie na to, że ktoś podejmie decyzję o konieczności posprzątania miejsca, które się widzi wjeżdżając do miasta.

MS: Nie myśli Pani, żeby zająć się polityką, na przykład tą lokalną?
JB: O nie! Wprawdzie jestem również politologiem z wykształcenia i polityka jest moją wielką fascynacją, ale wolę obserwować z boku...

MS: Bardzo dziękuję za rozmowę życząc powodzenia i wytrwałości.
numer ->
SZKOŁY
• EDUKACJA
SZCZʌLIWI, KTÓRZY POMAGAJĄ...  14.06.2015
s. M. Salezja Gierałtowska CSSE
Żeby powstało Szkolne Koło Caritas, wystarczy wniosek dyrekcji szkoły skierowany do diecezjalnej Caritas. Koło otrzymuje opiekuna koœcielnego i opiekę Caritas podczas prowadzonych akcji. To może stać się w dowolnym momencie roku szkolnego, nie ma tu żadnych ograniczeń, a pożytki wychowawcze mogą [...]  WIĘCEJ...
• EDUKACJA
Viva España!  31.05.2015
Katarzyna Kaliszuk
W dniach 25–31 maja 2015 r. młodzież z Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi i Liceum im. Cypriana Kamila Norwida w Radzyminie brała udział w wyjeździe edukacyjnym do Hiszpanii. Tradycją naszej szkoły jest organizowanie wycieczek językowych w ramach współpracy międzynarodowej. Tegoroczna, [...]  WIĘCEJ...
W lutym 2015 r. w Zespole Szkół Terenów Zieleni w Radzyminie zakończyła się realizacja projektu "Praktyki zawodowe w Unii Europejskiej pierwszym krokiem do sukcesu na rynku pracy", w ramach którego uczniowie kształcący się w naszej szkole odbyli staże zagraniczne w Wielkiej Brytanii i [...]  WIĘCEJ...
• EDUKACJA
AFRYKAŃSKIE KLIMATY W CZARTORYSKIEJ  20.02.2015
Monika Król
Na koniec karnawału w Zespole Szkół im. księżnej Eleonory Czartoryskiej zagościli ciemnoskórzy goście z Afryki. Ale... mimo dzikiego wyglądu i egzotycznych wygibasów mówili po polsku. No tak, to nie Murzyni, a zuchy i harcerze z Hufca Zalew.   WIĘCEJ...
• EDUKACJA
III POWIATOWY KONKURS MATEMATYCZNY  18.02.2015
oprac. ZSO w Radzyminie
18 lutego 2015 roku w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Radzyminie został rozstrzygnięty III Powiatowy Konkurs Matematyczny im. R. Żulińskiego, nad którym patronat objął starosta powiatu wołomińskiego. Adresatami zmagań matematycznych byli uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z [...]  WIĘCEJ...
II Debata Burmistrzowska
I Debata Burmistrzowska
przeznaczone dla najnowszych przeglądarek (IE>6; Firefox>4,...). Jeżeli nie używasz takiej, to czas ją zainstalować...