z cyklu • SAMORZĄD SZANOWNY PANIE... (NR 6) 17.02.2012Halina Bonecka "Tu i teraz" chcę odpowiedzieć na komentarz, jaki Pan napisał pod moim artykułem zamieszczonym w Kurierze Radzymińskim nr 5:
"WARTO MOŻE?
Jednak Pani Halino przeanalizować może warto także "drugą stronę" medalu? Wszak większość członków prezydium i rady przez poprzednie lata uczestniczyło w "doprowadzaniu Radzymina do ruiny". Jeżeli budżet był tak zły to członkowie prezydium właśnie uniemożliwili odrzucenie go na "normalnej" drodze. Nie wiadomo jakby było, gdyby sesja trwała dalej z innym prezydium. A tak odeszli z hukiem i budżetem. A może okazać się jeszcze, że powołane zostanie TO SAMO PREZYDIUM. Myślę, że powinna jednak Pani przeanalizować wszystko na spokojnie i zacząć przedstawiać rozwiązania zamiast mówić tylko "nie". Ja w każdym razie czekam na taką wypowiedź Tu i teraz, a nie za pół roku, albo wcale.
Zbyszek." Po pierwsze, dziękuję za ten komentarz i niejako wywołanie do tablicy. Po drugie, mam wrażenie, że mówię nie tylko "nie", ale również to "nie" uzasadniam, chociażby treścią artykułu, który był zamieszczony w Kurierze nr 4 i wieloma wystąpieniami podczas sesji Rady.
Mówiąc "nie" dla projektu budżetu przedłożonego przez Burmistrza, powiedziałam, że jest jeszcze szansa dla Radzymina na wyjście z zapaści finansowej, ale pod pewnymi warunkami. Są one następujące:
1) należy narzucić bezwzględny reżim inwestycyjny - żadnych nowych inwestycji! Rozpoczęte, ale niewymagające bezwzględnej kontynuacji - "zamrozić".
2) wprowadzić oszczędności w zakresie wydatków bieżących: przede wszystkim monitorować i racjonalizować na bieżąco, uregulować zobowiązania wymagalne.
3) urealnić dochody! Nie wolno planować swoich wydatków na dochodach, których zwyczajnie się nie osiągnie, a wiemy już o tym na etapie planowania - ta zasada dotyczy również Gminy!
Oczywiście spełnienie tych warunków to plan ratunkowy na teraz. Ale Radzymin potrzebuje również planu ratunkowego także na przysłowiowe "jutro". Poprawa kondycji finansowej naszej Gminy to przede wszystkim (po stronie dochodów):
1) rzeczywiste zwiększenie dochodów poprzez poprawę ściągalności podatków - obecnie zaległości sięgają ponad 3 mln zł;
2) "dotarcie" do tych mieszkańców miasta i gminy Radzymin, którzy tylko tu mieszkają, a ich podatki zasilają budżety innych gmin - są takie skuteczne mechanizmy zachęty do płacenia podatków w gminie, w której się mieszka;
3) stworzenie warunków dla nowych inwestorów.
Natomiast po stronie wydatków:
1) poprawa efektywności w zakresie wydatków bieżących - wręcz niezbędne jest bieżące monitorowanie wydatków, konieczne jest przeprowadzenie dogłębnej analizy wydatków w poszczególnych działach - także wydatków osobowych - w celu ich racjonalizacji;
2) racjonalizacja wydatków inwestycyjnych;
3) w procesie wydatkowania środków publicznych stosować rachunek ekonomiczny - mówiąc innymi słowami: należy każdą złotówkę "obejrzeć" z każdej strony, zanim się ją wyda. Myślę, że taką zasadę stosuje wielu mieszkańców Gminy, których zarobki są niskie.
Generalnie - najpierw ekonomia, potem polityka. Wydaje się, że obecnie w Radzie Miejskiej polityka zdominowała ekonomię! Zarządzanie Gminą należy gruntownie "przemodelować" - kosmetyka nic nie pomoże. Jest w Radzyminie wielu młodych, bardzo dobrze wykształconych ludzi, także absolwentów liceum, którego byłam dyrektorem, którzy pracują poza naszą Gminą, a warto byłoby, żeby ich energia skierowana była na rzecz naszej Gminy. Zarządzanie Gminą to także sprawiedliwe zajmowanie się potrzebami wszystkich mieszkańców, a nie wybranymi wsiami, czy wybranymi częściami miasta. Myślę, że na temat ekonomii tyle tymczasem, bo bardziej konkretne rozwiązania można przedstawiać, jeśli ma się realny wpływ na rządzenie lub po prostu, jeśli się rządzi.
Pisałam również: źle się stało, że nie mieliśmy szansy przeprowadzić merytorycznej debaty nad projektem uchwały budżetowej. Oczywiście nie mam złudzeń i wiem, że mój wpływ w obecnej Radzie (mam nadzieję, że tylko w obecnej) jest niewielki. Ale chcę też powiedzieć, że wiele moich wniosków zostało popartych przez pozostałych radnych, co świadczy, że potrafimy pracować na rzecz Gminy ponad podziałami.
Rozpoczynając pracę w obecnej Radzie byłam pełna entuzjazmu i chęci wdrażania standardów w zakresie wysokiej jakości pracy samorządowej. Wiedziałam, że wiele będzie do zrobienia, że praca będzie ciężka i żmudna, ponieważ przyzwyczajenie to druga natura człowieka, a "święty spokój" daje poczucie bezpieczeństwa - ludzie ze względów psychologicznych nie lubią zmian. Wiedziałam, że będzie bardzo trudno, bo jednoosobowo reprezentuję swoje zaplecze polityczne. Mimo to nie zrażam się i nadal mam ochotę "poprawiać świat", dlatego też między innymi z tego powodu zapraszam Pana do współpracy!
I to jest ta druga strona medalu.
A ponadto wierzę, że maksyma "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" spełni się również w tym przypadku. I bez względu na to czy ze starym, czy z nowym prezydium, będę nadal pracować na rzecz stanowienia dobrego prawa miejscowego i ze szczególną troską zajmować się warunkami życia mieszkańców miasta i Gminy.
Ma Pan również rację mówiąc, że poprzednie rady doprowadzały sukcesywnie Gminę do ruiny, bo obecna sytuacja jest prostym następstwem błędów popełnionych w poprzednich kadencjach. Ja również mam taką świadomość i będę popierać tych, którzy realnie oceniają rzeczywistość i pracują dla dobra Gminy, a nie pod przykrywką czysto prywatnych, czy populistycznych pobudek głoszą swoje zamiary poprawy sytuacji w Gminie. |