Jak przystało na żywot w Krainie Cudów, mnogość cudownych okoliczności spowodowała, że w pewnym momencie może zwyczajnie przestałem te cuda dostrzegać - stąd też te nieustanne posądzenia o uprzedzenia względem burmistrza, który w odróżnieniu ode mnie, cudów doświadcza niemal na każdym kroku (przynajmniej tak wynika z jego wypowiedzi).
Praktycznie pogodziłem się z faktem, że już do końca życia będzie mi towarzyszyć otępiałość względem cudownych zjawisk ... a jednak gdzieś tam w mrocznych otchłaniach mej duszy, bladym płomykiem tliła się nadzieja, że przyjdzie jeszcze Ten czas i Ta chwila, w której nacieszę oczy i uszy cudami, cudeńkami i cudenieczkami.

Nigdy, przenigdy jednak bym nie przypuszczał, że może ona nadejść w trakcie przeglądania projektów uchwał na nadchodzącą (XLII) sesję RM (tutaj znowu przejawia się patologiczny brak zaufania do władzy publicznej).

Po pierwszym rzucie oka, pomyślałem ... Eeehh ! Znowu same nudy ... gdy oto nagle, spojrzenie me przykuł tytuł zapomnianej uchwały nr 313/XXIII/2008 Rady Miejskiej w Radzyminie z dnia 25 listopada 2008 roku w sprawie zwolnień w podatku od nieruchomości, której treść zgodnie z aktualnym projektem zmiany ww. uchwały miałaby być zubożona o tajemniczo brzmiący "PUNKT F ..."

... a PUNKT F, drodzy Państwo ... Punkt F jest świadectwem CUDU! Cudu, który dokonał się w głowach naszych władz.

Oto bowiem nagle postanowiły One znieść przywileje podatkowe dla Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (PWiK), czyli wycofania zwolnienia z podatku budynków, gruntów i budowli związanych z uzdatnianiem i dystrybucją wody oraz odbiorem i oczyszczaniem ścieków komunalnych, z których jak wiadomo korzysta jedynie część mieszkańców gminy.
W końcu po 6 latach rozkminiania biznesu wodno-sanitarnego dotarła do nich świadomość, że PWiK niewątpliwie jest przedsięwzięciem komercyjnym, ukierunkowanym na działalność dochodową.

Tymczasem jeszcze do dnia dzisiejszego mam przed oczami obraz świeżo wypieczonej pani prezes PWiK, oznajmiającej wszem i wobec, na sesji w 2010 roku
"... Spółka jest organizacją non profit, czyli stawki muszą być takie, aby zbilansować wydatki".
W obliczu takiego miażdżącego argumentu, jak również innych błyskotliwych wypowiedzi radnych zdecydowano o przedłużeniu czasu obowiązywania taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę oraz zbiorowego odprowadzania ścieków, skalkulowanych poniżej kosztów wytwarzania i dystrybucji.

Trzeba jednak przyznać, że burmistrz, wykazał się szczególną szczodrością wobec prezesa tej "niedochodowej" organizacji, bowiem z oświadczeń majątkowych wynika, że w przeciągu czterech lat z tytułu prezesowania i "doglądania" projektu budowy kanalizacji (jako MAO), p. Klimkiewicz (prezes PWiK) zainkasowała niebagatela 1 milion złotych (!) - cytując filmowy klasyk można bez przesady rzec "mają rozmach ...".

Władze Radzymina potrzebowały aż czterech lat, aby przyswoić fundamentalne zasady ekonomii i w końcu zrozumieć istotę wniosku, który kilka lat wcześniej sformułowało kilku mieszkańców Łąk na spotkaniach z władzami gminy - czyli,

"... zniesienia zwolnienia z podatku od nieruchomości PWiK i urealnienie cen wytwarzania i dystrybucji wody jak również odbioru i oczyszczania ścieków, co miałoby się odbyć z korzyścią dla gminy, bowiem oprócz wpływów z podatku od nieruchomości wyższe koszty uzyskania przychodu, zmniejszyłyby podstawę opodatkowania, a w rezultacie więcej pieniędzy pozostanie w gminie...."

Cierpliwość wynagradza, a dobre pomysły mieszkańców jak widać przyswajają nawet urzędnicy. Tych pomysłów na rozwiązywanie gminnych problemów mieszkańcy mają więcej, o czym informowali władze gminy, chociażby w zakresie ograniczania skutków podtopień poprzez zagospodarowanie nieużytków pod uprawy wierzby, energetycznej trzciny czy innych roślin dobrze znoszących wysoką wodę.

Radzymin potrzebuje jednak władzy, która słuszne decyzje będzie podejmowała w zdecydowanie krótszym czasie.

http://bip.radzymin.pl/upload/ra_20141009_projekt_uchwaly_12.pdf...