CZYLI SPOJRZENIE NA SUKCESY RADZYMIŃSKIEJ SŁUŻBY ZDROWIA OCZAMI PRZEDSTAWICIELA WOJEWODY
Jednym z członków Społecznej Rady współpracującej / nadzorującej Centrum Medyczne im. Bitwy Warszawskiej 1920 roku w Radzyminie jest Sławomir Ludwiniak. Nie mogliśmy pozostać bierni wobec problemów, o jakich zawiadomił nas ostatnio i postanowiliśmy porozmawiać o nich publicznie na łamach Kuriera Radzymińskiego. Czy niektóre działania związane z funkcjonowaniem Rady lub Centrum powinny zostać ocenione przez prokuraturę? A może już taka propozycja padła? Czy obraz wielkiego sukcesu włącznie z wyróżnieniem Forbesa jest całkowicie prawdziwy, czy jednak nie? O tym wszystkim rozmawiamy ze Sławomirem Ludwiniakiem, przedstawicielem wojewody mazowieckiego w Radzie Społecznej przy radzymińskim SPZZOZie.

KR: W połowie lutego odbyło się uroczyste otwarcie nowego skrzydła w radzymińskiej przychodni. Nie było Pana na tym otwarciu. Czy to jakaś demonstracja?
Sławomir Ludwiniak: W żadnym wypadku! Odpowiedź jest bardzo prosta. Nie zostałem poinformowany ani przez przewodniczącego Rady Społecznej burmistrza Zbigniewa Piotrowskiego ani przez dyrektora Grzegorza Kryckiego.

KR: Jakieś konflikty w Radzie Społecznej SPZZOZu?
SL: Przyznam się, że sam nie wiem. Na spotkaniu dyrektor Grzegorz Krycki zapewniał, że członkowie Rady Społecznej zostaną zaproszeni. To pytanie do pana dyrektora. Zapis ten powinien znajdować się w protokole z posiedzenia rady. Czy jest? Tego nie wiem. To następna sprawa - dyrektor Grzegorz Krycki odmówił mi dostępu do dokumentów, mimo że są one jawne, a ja w dodatku jestem członkiem Rady. Nie rozumiem także, dlaczego przewodniczący Rady burmistrz Zbigniew Piotrowski nie poinformował mnie o otwarciu. Może to już demencja starcza zmęczonego burmistrza, a może po prostu celowa złośliwość.

KR: Czy tak mamy opublikować? Według informacji prasowych otwarcia dokonał m.in. przewodniczący Rady Społecznej radny Paweł Dąbrowski. Pan mówi, że przewodniczącym jest burmistrz Radzymina. O co chodzi?
SL: Na stronie SPZZOZu, jak i w mediach pojawiło się kłamstwo! Członek Rady Społecznej Paweł Dąbrowski nie jest przewodniczącym Rady Społecznej SPZZOZ. Kogo reprezentował na tym otwarciu i jako przewodniczący czego, tego nie wiem. Może był przewodniczącym grupy z przeszłości odwołującej kiedyś dyrektor SPZZOZu Elżbietę Główkę, którego wydarzenia był inicjatorem. Może jest przewodniczącym grupy lobbującej na rzecz wybrania na dyrektora Grzegorza Kryckiego? Wielokrotnie Paweł Dąbrowski wyrażał zachwyt osobą dyrektora. Może Paweł Dąbrowski jest nieformalnym radzymińskim baronem i szarą eminencją? Jeżeli tak, to sprawy poszły chyba za daleko, jeżeli burmistrz został medialnie i oficjalnie na stronie WWW SPZZOZu zastąpiony członkiem radny społecznej. Kogo reprezentował Paweł Dąbrowski, czyli referent gospodarczy ze szpitala psychiatrycznego jako przewodniczący na otwarciu, to już proszę się pytać zainteresowanej osoby. Chociaż dziwi mnie fakt, że to kłamstwo od miesiąca figuruje na oficjalnej stronie SPZZOZu. Świadczy to o braku wiedzy nie tylko personelu publikującego tę informację, ale także dyrektora Grzegorza Kryckiego. Świadczy także o publicznym, oficjalnym przyzwoleniu na publikowanie takich fałszywych informacji. Jeśli chodzi o zaproszenie na otwarcie nowego skrzydła, to wszyscy członkowie Rady Społecznej je otrzymali za wyjątkiem mnie, czyli przedstawiciela wojewody. Dlaczego? Tego nie wiem. Może przedstawiciel wojewody jest zbyt niewygodny?!

KR: To, co Pan mówi, wskazuje jednak na duże tarcia i niejasności w działalności komórki, która społecznie nadzoruje SPZZOZ. Kto w takim razie jest członkiem Rady Społecznej?
SL: Przewodniczącym Rady jest burmistrz Zbigniew Piotrowski, zastępcą przewodniczącego radna Halina Bonecka, członkami są radni: Elżbieta Darka, Paweł Dąbrowski, Mirosław Fabisiak oraz ja, jako przedstawiciel wojewody.

KR: Centrum Medyczne w ostatnim czasie odnosi sukcesy. Otwarcie nowego skrzydła i nagroda Forbesa były nawet tematem krótkiej audycji w lokalnej telewizji. Czy te sukcesy są nieprawdą?
SL: Centrum Medyczne bez nowych pomieszczeń było skazane na stopniowe wygaszanie swoich usług. Brak lokum dla lekarzy był nie tylko dyskomfortem dla pracowników, ale także dla pacjentów. Od 2009 roku, czyli od czasu, kiedy jestem członkiem Rady Społecznej, częstokroć był poruszany temat braku pomieszczeń. Mimo mojego wielokrotnego monitowania na radach, wraz z propozycjami pozyskania środków poprzez np. partnerstwo publiczno-prywatne, tematu nieużywanego skrzydła nie podejmowano. Należy pamiętać, że w służbie zdrowia powstaje coraz więcej nowych podmiotów zakładanych przez sektor prywatny. Na naszym okołowarszawskim rynku powoduje to zwiększenie liczby świadczeniodawców usług medycznych. NFZ przy wyborze oferty ocenia również jakość usług, które w Radzyminie nie były na najwyższym poziome. Brak gabinetów lekarskich czy skupianie się na niekompleksowych usługach może stanowić duże zagrożenie. Kolejny kontrakt mógłby być zawarty z innym świadczeniodawcą. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, iż na rok 2014 NFZ nie ogłosił konkursów, a jedynie przedłużył umowy na poziomie z roku ubiegłego. W tym roku Centrum będzie na tyle konkurencyjne, że pozwoli to na zwiększenie kontraktu na rok 2015, a co za tym idzie, zwiększą się dochody przy jednoczesnym zmniejszeniu kolejek do lekarzy. Niszowe specjalistyczne usługi, jak również pozyskanie dodatkowych usług dobrze wynagradzanych przez NFZ jest szansą na rozwój publicznej radzymińskiej służby zdrowia. Brak inwestycji w rozbudowę mogłoby spowodować stopniowe wygaszanie usług medycznych, a w efekcie zagrożenie likwidacją całej placówki. Oczywiście przy remoncie dyrektor Krycki nie zapomniał o sobie, szykując część pomieszczeń dla kadry dyrektorskiej. O czym zapomniał się społeczeństwu pochwalić. Całość jest niewątpliwie sukcesem, chociaż był on niezbędny dla przetrwania placówki. Zmiany były koniecznością i powinnością.

KR: Zatem jednak sukces. Przecież musi on wynikać z właściwego zarządzania i planowania?
SL: Mówiąc o nagrodzie Forbesa - wielkie podziękowanie należy się także byłej dyrektor SPZZOZu Elżbiecie Główce. Sytuacja radzymińskiego Centrum, jak na publiczną służbę zdrowia, od kilku lat się poprawiała. Rozpoczęło się to już za jej kadencji. Oficjalny ranking dotyczy szpitali gminnych i powiatowych. Tych pierwszych jest niewiele, więc uważam, że każde inne miejsce niż pierwsze byłoby dla nas porażką. Oczywiście ranking nie oceniał kolejki do lekarzy, a jedynie kwestie finansowe, kadrowe i zarządzanie. Sukces ma wiele składowych. Po pierwsze SPZZOZ składa się ze szpitala, który generuje straty i przychodni, która jest bardzo rentowna. W sumie daje to dobrą sytuację finansową całości. Po drugie w radzymińskim SPZZOZie nie ma zbyt dużej ilości nadwykonań, które nie zawsze NFZ refunduje. Stąd powstają jednak kolejki do lekarzy. Z punktu widzenia zarządzania nie stać nas jednak na świadczenia, za które nikt nie chce zapłacić - takie błędne koło. Po trzecie sytuacja od lat była stabilna finansowo, w przeciwieństwie chociażby do wołomińskiego szpitala. I ostatnim dość istotnym powodem jest status SPZZOZ. Nie jest to szpital powiatowy, a tak naprawdę całość bardziej przypomina przychodnię zdrowia z jednym szpitalnym oddziałem wewnętrznym.

KR: Jak zatem naprawdę układa się współpraca dyrektora Kryckiego z Radą Społeczną?
SL: Część członków Rady jest dyrektorem zachwycona. Jednak z radną Haliną Bonecką podnosimy ciśnienie zarówno dyrektorowi, jak i burmistrzowi. To nie chodzi o złośliwość, ale o przejrzystość. Na przykład rok temu Rada Społeczna zajmowała się zbyciem urządzenia, które według słów dyrektora "nadawało się do weterynarii i nigdy nie było używane". Wartość urządzenia przy zakupie wynosiła około 100 tys. zł, natomiast cena zbycia wyniosła kilka tysięcy. Rada Społeczna zleciła wyjaśnienie sprawy przewodniczącemu burmistrzowi Zbigniewowi Piotrowskiemu ze skierowaniem do prokuratury w celu wyjaśnienia niegospodarności. Tu chodziło o zakup zbędnego urządzenia o znacznej wartości. Przy środkach publicznych należy wyjaśnić sytuację. Rozumiem, że burmistrz Piotrowski na najbliższym posiedzeniu Rady przedstawi informację z prokuratury, co po roku dzieje się ze sprawą. Kolejna rzecz to niezrozumienie dyrektora Grzegorza Kryckiego relacji pacjent - lekarz. Na radzie przestawiłem sytuację dotyczącą jednego z lekarzy, który nie dość, że spóźnił się do pracy, to odmówił przyjęcia rocznego dziecka z wysoką temperaturą. Powodem odmowy był pośpiech lekarza do drugiej pracy! Jak widać, dyrektor ma problem z nadzorem nad personelem. W ostatnich dniach byłem świadkiem ponownego spóźnienia owego lekarza. W połączeniu z kłamliwymi informacjami na stronie SPZZOZu, o których wspomniałem wcześniej, budzi to naprawdę wątpliwości, czy dyrektor sprawuje odpowiedni nadzór nad personelem.

KR: To dość poważny zarzut i z pewnością wymaga wyjaśnień. Wybór nowego dyrektora trwa już pół roku, ale konkurs wygrał jednak Grzegorz Krycki. Co Pan o tym sądzi?
SL: Nie moją rolą jest wybór i powoływanie dyrektora. Zawsze przy sprawach personalnych dotyczących odwołania czy powołania dyrektora, mój głos był wstrzymujący. Moja sympatia czy antypatia do byłych czy obecnego dyrektora nie ma tu znaczenia. Będę z każdym pracował, dzielił się swoimi uwagami i spostrzeżeniami. Moją obawę wywołuje jednak "przeciąganie się" procedury wyboru. Mam nadzieję, że wybrany dyrektor będzie partnerem dla Rady, a także nie będzie w tym przypadku rozgrywek personalnych, jak to miało miejsce kiedyś. Ostatnio przecież inicjatorem odwołania dyrektor Elżbiety Główki był radny Paweł Dąbrowski, który był jednocześnie członkiem komisji konkursowej powołującej nowego dyrektora. Przecież to powinno budzić niepokój każdego.

KR: Czy Pana zdaniem mają lub miały miejsce jakieś inne formalne nieprawidłowości w pracach Rady Społecznej?
SL: Czy Rada Społeczna pracuje dobrze? Jest kilka spraw według mnie budzących wątpliwości. Dotyczą na przykład nieprzestrzegania przez burmistrza i jednocześnie przewodniczącego Rady Zbigniewa Piotrowskiego niektórych formalnych kwestii. Nieprawidłowy sposób zawiadamiania o terminie spotkań, brak wcześniejszego przesyłania dokumentów niezbędnych do obrad Rady, takich jak protokoły z poprzednich posiedzeń, nie może mieć miejsca, bo skutecznie uniemożliwia pracę. Brak zatwierdzania protokółów z poprzednich posiedzeń jest regułą! Nie wiem, dlaczego w ostatnim czasie na posiedzeniach Rady nie ma przedstawicieli związków zawodowych. Nie ma także możliwości wglądu do dokumentów Rady Społecznej SPZZOZ, o czym wspomniałem wcześniej, a to już jest bardzo niepokojące.

KR: Pełni Pan nadzór nad SPZZOZem jako przedstawiciel wojewody, zatem w teorii powinien Pan coś zrobić ze wspomnianymi nieprawidłowościami. Czy to, co się dzieje, jest wystarczające, aby sprawę zgłosić do prokuratury?
SL: Aktualnie czekam na potwierdzenie spotkania z wojewodą Jackiem Kozłowskim, aby mu przedstawić sytuację dotyczącą działań Rady Społecznej i relacji przedstawiciela wojewody z burmistrzem i dyrektorem. Dalsze kroki będą podjęte po rozmowie z wojewodą.

KR: Dziękujemy bardzo za udzielenie nam tak wyczerpujących odpowiedzi. W najbliższym czasie postaramy się wrócić do tematu na łamach Kuriera w rozmowie, zarówno z burmistrzem Zbigniewem Piotrowskim, jak i z dyrektorem SPZZOZu Grzegorzem Kryckim. Zapytamy także radnego i członka Rady Społecznej Pawła Dąbrowskiego o jego rolę w działalności komórki, w skład której wchodzi.


Oficjalne dokumenty dotyczące Rady Społecznej SPZZOZ (źrodło BIP):
Uchwała Rady Miejskiej w Radzyminie w sprawie powołania Rady Społecznej ...
Uchwała Rady Miejskiej w Radzyminie w sprawie uzupełnienia składu Rady Społecznej ...