z cyklu • SMUTNE, ALE ... ŻYĆ ALBO NIE ŻYĆ W RADZYMINIE - HISTORIA PRAWDZIWA (NR 3) 16.12.2011Monika Wiśniowska Małżeństwo koło trzydziestki z dwojgiem dzieci w wieku prawie szkolnym- młodzi ludzie doskonale radzący sobie w trudnej ekonomicznie polskiej rzeczywistości. Kilka lat temu postanowili wybudować dom na obrzeżach Warszawy. Wybrali Radzymin przede wszystkim ze względu na ładną okolicę, bliskość stolicy i ciągle jeszcze niskie ceny działek.
Jednak po dwóch latach życia w Radzyminie okazało się, że to w zasadzie jedyne plusy tego miejsca. O ile łatwo znieść niedogodności dnia codziennego zajmując się wyłącznie domem i dziećmi, o tyle praca w Warszawie obojga rodziców czyni je delikatnie mówiąc mocno uciążliwymi. Wypada więc zastanowić się nad tym, co Radzymin ma do zaoferowania swoim nowym mieszkańcom? Bardzo pobieżny przegląd sytuacji wskazuje na niewystarczającą liczbę przepełnionych szkół i przedszkoli, gigantyczne kolejki w ośrodku zdrowia, praktycznie nieistniejącą sieć komunikacji wewnątrz gminy, brak pracy w najbliższej okolicy i bardzo ubogą ofertę zajęć pozalekcyjnych dla dzieci i młodzieży. Można byłoby jeszcze długo wymieniać... i zastanawiać się, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Przecież nie li i jedynie trudna sytuacja finansowa naszej gminy, bo inne radzą sobie zupełnie nieźle mając podobne zadłużenie.
Może to ciągłe zwracanie się ku historii mimo wszystko hamuje rozwój miasta? Może małomiasteczkowa atmosfera podszyta często fałszywą pobożnością i różnymi skandalikami? Niemal przy każdej okazji słyszymy: Bóg, Ojczyzna i 1920 r. Chociaż od czasów Chrystusa na świecie wiele się zmieniło, ludzie pozostali tacy sami- wciąż kogoś można kupić za 30 srebrników, innego ukamienować, czy dawać fałszywe świadectwa. W niewielkiej społeczności wszystkie ułomności ludzkiej natury uwidoczniają się w dwójnasób. Do perfekcji za to doprowadzono bogoojczyźniane obchody świąt państwowych połączone z jarmarcznymi kramikami i karuzelami.
Nie są one pozbawione uroku, jednak mając świadomość tradycji, pomyślmy o przyszłości. Jakie kroki należałoby jak najszybciej przedsięwziąć, żeby młodzi i zamożni osiedlali się w Radzyminie inwestując tutaj również swoje pieniądze?
Gdzie w naszej historii owej pary są pieniądze na radzymińskie inwestycje...? Otóż wspomniana para dowiedziawszy się o problemach związanych z przepełnionymi radzymińskimi szkołami, jeszcze rok temu nosiła się z zamiarem otwarcia w naszej gminie placówki niepublicznej. Niestety, inwestycja za około 10 milionów złotych znowu nie zostanie zrealizowana z powodu zmiany miejsca zamieszkania owej pary na bardziej ... warszawskie.
Dom potencjalnych właścicieli nowej radzymińskiej szkoły został już wystawiony na sprzedaż... |